
Kiedy oficjalnie, po czterech latach pobytu w Wersalu, w 1774 roku Maria Antonina została królową Francji, nie zamierzała dłużej podporządkowywać się etykiecie czy dworskiej modzie.
Królowa słynęła oczywiście z najbardziej ekstrawaganckich fryzur, które sięgały często ponad metr nad głowę i miały w sobie najdziwniejsze dekoracje. Wydawała na stroje wielkie pieniądze (w 1776 roku kupiła kolczyki z sześcioma masywnymi diamentami za astronomiczną kwotę 460 tysięcy funtów, na które Ludwik XVI wziął czteroletni kredyt).
Rewolucyjny trybunał stanowił tak naprawdę parodię wymiaru sprawiedliwości. Królową oskarżano o spisek przeciwko Francji, zdradę stanu, zarzut zabójstwa, a nawet… kazirodztwo z własnym synem!
Podczas drogi na szafot Maria Antonina ze spokojem przyjmowała wszelkie obelgi rzucane przez rozszalały tłum. Do historii przeszły również jej ostatnie słowa. Kiedy wchodziła w milczeniu na szafot przypadkowo potrąciła kata. Miała wówczas powiedziećL „Pardon, monsieur. Nie chciałam tego uczynić”.